Dominik Savio

Imię i Nazwisko: Dominik Savio
Narodowość: włoska
Znak szczególny: świętość
Do domu Ojca odszedł: 9 marca 1857r.
Kiedy o nim pamiętamy: 9 marca

Wątłe ciało, mocny duch

Dominik rodzi się tak słaby, że w obawie przed śmiercią jeszcze tego samego dnia przyjmuje chrzest. Przy ołtarzu staje już jako pięciolatek. I jako mały, wątły chłopak dźwiga Mszał Rzymski. Na poranne msze chodzi codziennie kilka kilometrów, a kiedy jest za wcześnie klęczy i modli się przed zamkniętym jeszcze kościołem. Nie przeszkadza mu wtedy ani deszcz, ani śnieżyca. Pomyśl o tym, kiedy nie chce ci się wstać na poranny dyżur. Pierwszą Komunię świętą przyjmuje jako siedmiolatek. Dojrzale wtedy pisze w książeczce do nabożeństwa, że raczej umrze niż zgrzeszy. Jako kilkuletni wychowanek ks. Jana Bosko jest zawsze uśmiechnięty, potrafi sprowadzić na dobrą drogę nawet najgorzej zachowującego się kolegę. Raz fałszywe oskarżenie kolegów przyjmuje w milczeniu chroniąc w ten sposób kilkoro z nich przed wyrzuceniem ze szkoły. Staj się pomocnikiem ks. Jana Bosko. Uczy młodszych chłopaków religii. Zakłada Towarzystwo Niepokalanej – grupę chłopaków, która pomaga w nauce i pracy nad sobą najgorszym kolegom. Umiera na gruźlicę, prosząc ojca, by ten czytał mu modlitwę o dobrą śmierć. Przeżył tylko 15 lat, ale to wystarczyło, by papież Pius XI nazwał go gigantem ducha.

 

Tarcycjusz

Imię i Nazwisko: Tarsycjusz
Narodowość: włoska
Znak szczególny: świętość
Do domu Ojca odszedł: ok. roku 250
Kiedy o nim pamiętamy: 21 listopada

Męczennik za sprawę
Pamiętacie św. Szczepana? Pierwszego męczennika, którego Jerozolimscy Żydzi ukamienowali za wiarę w Chrystusa? Wyobraźcie sobie, że do tego giganta papież Damazy porównał Tarsycjusza. Młody chłopak, Rzymianin, akolita, dziś nazwałbyś go ministrantem. Żył w czasach panowania cesarza Decjusza, kiedy wierzący w Chrystusa byli krwawo prześladowani. Pewnego dnia i Tarsycjusz doświadczył tego prześladowania na własnej skórze. Gdy jak zwykle idąc do uwięzionych chrześcijan niósł Wiatyk, jego pogańscy rówieśnicy zarządali, by oddał im Najświętszy Sakrament. Tarsycjusz niezgodzie się i bronił Go własną piersią. Skopany, pobity i obrzucony kamieniami mimo pomocy żołnierza – też chrześcijanina, wykrwawił się na śmierć. Gigant – prawda? A czy Ty, jakby było trzeba oddałbyś życie za Chrystusa?

 

Alojzy Gonzaga

Imię i Nazwisko: Alojzy Gonzaga
Narodowość: włoska
Znak szczególny: świętość
Do domu Ojca odszedł: 21.06.1591
Kiedy o nim pamiętamy: 21 czerwca

Dżuma zamiast zaszczytów
Alojzy, a właściwie Luigii miał być rycerzem. I to nie byle jakim. Jego ojciec – margrabia Ferdynand di Castiglione rozpisał już dla niego karierę. Dworsko-rycerskiej ścieżki najstarszy z ośmiu synów gubernatora jednak nie wybrał. Zdziwiony? Taka szansa! To tak jakby, dziś wasz ojciec był prominentnym politykiem i szykował dla was „stołek” u władzy. A Alojzy z tego „stołka” zrezygnował już w wieku… siedmiu lat! Zamiast tego pochłonęła go modlitwa. To mama zaszczepiła mu miłość do Matki Bożej i przyjaźń do Boga. Nie zdziwi cię zatem fakt, że wysłany przez ojca na dworskie kursy do Florencji zamiast uczyć się światowego obycia, złożył ślub czystości. Wbrew ojcu zrzekł się majątku i wstąpił do jezuitów. Zrezygnował ze wszystkiego. Kozackie prawda? Tam mimo że był nastolatkiem gorliwością, mądrością i doświadczeniem przebijał starszych kolegów. Choć nie został rycerzem, na wyprawę wyruszył. Pierwszą i ostatnią zarazem. Do Rzymu, w samo epicentrum szalejącej dżumy. Jako ochotnik pomagał śmiertelnie chorym w szpitalach św. Sykstusa i Matki Bożej Pocieszenia. Pomagał do samego końca, aż i jego dosięgnęła choroba. Zmarł mając 23 lata. Stać by cię było na takie poświęcenie się innym?

 

Stanisław Kostka

Imię i Nazwisko: Stanisław Kostka
Narodowość: polska
Znak szczególny: świętość
Do domu Ojca odszedł: 15 sierpnia 1568r.
Kiedy o nim pamiętamy: 18 września

Habit zamiast zaszczytów
Może żyć wygodnie i bogato, bo pochodzi z bardzo majętnej i wysoko postawionej rodziny. Rodzice: tata – Jan i mama Małgorzata choć religijni i uczciwi nie wyobrażają sobie młodszego syna w zakonnym habicie. Stawiają na jego wykształcenie. On sam mimo braku zdolności, swoją pilnością, systematycznością i pracowitością doprowadza do tego, że staje się jednym z najlepszych uczniów. Od kolegów różni go pobożność, skromność i umiarkowanie. Wyobrażasz sobie takie zachowanie dziś? Żadnych imprez, gier komputerowych, drogich zabawek czy modnych ciuchów, mimo że rodzice mogą dać ci wszystko? A Staszek taki jest. Najpierw w rodzinnym Rostkowie, a potem w wielkim Wiedniu. Tata zabrania zakonu? Staszek, ubiera się jak żebrak, pisze list i pieszo ucieka z Wiednia do Dylingii a potem Rzymu, by do tego zakonu jednak wstąpić. Pościg nauczyciela i starszego brata Pawła okazuje się nieskuteczny. Staszek dopina swego. Zostaje jezuitą. Za pierwszym razem z ciężkiej choroby ratuje go w cudowny sposób Matka Boża, za drugim, gdy niespodziewanie zapada na malarię, Maryja przepowiada mu śmierć. Osiemnastolatek umiera spokojnie, z obrazkiem ukochanej Matki Najświętszej i krzyżem w ręku.

 

Jan Berchmans

Imię i Nazwisko: Jan Berchmans
Narodowość: belgijska
Znak szczególny: świętość
Do domu Ojca odszedł: 13 sierpnia 1621r.
Kiedy o nim pamiętamy: 13 sierpnia

Niedoszły kapłan
On zdolny, a jego rodzice biedni. Ponieważ podczas choroby mamy, rodzice nie mogą już zapewniać Jankowi pieniędzy na naukę, za jego edukację bierze się miejscowy proboszcz. Odkrywając kapłańskie powołanie Janek zaczyna uczyć się łaciny. Pierwsze śluby zakonne składa, gdy ma 17 lat. Wybitne uzdolnienia owocują studiami w kolegium jezuickim w Rzymie. Wykłady i ćwiczenia z filozofii i teologii, a w międzyczasie błyskotliwe dyskusje na forum publicznym. Tak wygląda jego życie. Najbardziej kocha jednak Mękę Pańską i Najświętszy Sakrament. W zakonie staje się wzorem dla pozostałych współbraci. Czy ty też starasz się być wzorem w szkole, na podwórku a może wśród kolegów ministrantów? Świeceń kapłańskich jednak nie dostaje, bo zaczyna chorować na zapalenie płuc, które doprowadza go ostatecznie do śmierci. Umiera w wieku 22 lat, czyli wtedy gdy młody facet zaczyna życie. Realizuje jednak jedno ze swoich postanowień: „jeśli nie dojdę do świętości za młodu, nigdy nie będę świętym”.

opr. Michał Bondyra